Semilac jest niekwestionowanym liderem na rynku hybryd i uważam, że sobie na to zasłużył – lakiery są doskonałej jakości, gama kolorystyczna szeroka, a dodatkowo na bieżąco pojawiają się nowe produkty do zdobień paznokci. W mojej kolekcji lakierów hybrydowych to właśnie Semilac dominuje. Uważam, że tylko jeden z produktów jest totalną wtopą – baza i top 2 w 1. Niestety, na moich paznokciach lakier ten w ogóle się nie utrzymywał, odpadał „jak naklejka”.

Byłam ciekawa czy po sukcesie jakim są lakiery hybrydowe, będzie podobnie z pozostałymi kosmetykami – tym razem do makijażu. Wybrałam dla siebie podkład, puder, korektor, róż do policzków oraz słynne matowe pomadki w płynie. W asortymencie firmy znajdziecie także cienie w kremie oraz klasyczne, a także błyszczące bronzery z rozświetlaczem i nowość – klasyczne pomadki.

Czy te produkty są w ogóle warte wypróbowania?

SEMILAC PODKŁAD KRYJĄCY 20 WARM BEIGE

Na pierwszy ogień idzie podkład – bo to od niego moim zdaniem zależy czy makijaż będzie trwały oraz jak będzie się ogólnie prezentował. Do wyboru mamy 5 odcieni – i tutaj już ogromny plus – najjaśniejszy odcień jest naprawdę jasny, i co dla mnie ważne, pozbawiony różowych odcieni. Dla siebie wybrałam odcień nr 20, warm beige, który jest naprawdę jasnym odcieniem o neutralnej tonacji.  Na okres letni jest dla mnie zbyt jasny i jestem ciekawa czy odcień nr 30 będzie dla mnie odpowiedni.

Podkład zamknięty jest w bardzo eleganckiej butelce z matowego szkła, dodatkowo wyposażoną w pompkę – dla mnie rozwiązanie idealne. Konsystencja podkładu jest dość gęsta, ale nie mam problemów z aplikacją. Nakładam podkład gąbeczką.

Producent gwarantuje, że podkład dobrze kryje, jest bardzo trwały i zapewnia matową skórę na długi czas:

„Podkład Semilac daje wielogodzinny efekt nieskazitelnej, naturalnie matowej skóry. Ciesz się przyjemnie gładkim, jednolitym i naturalnie wyglądającym makijażem – bez świecenia.”

I muszę przyznać, że produkt spełnia te wszystkie obietnice! Po nałożeniu na twarz dość szybko zastyga, dając matowe wykończenie i właściwie nie wymaga przypudrowania. Ja jednak zawsze lekko pudruję twarz, w celu utrwalenia makijażu. Podkład bardzo dobrze się rozprowadza, nie powoduje plam, a przy tym ma bardzo silne krycie. Wykończenie jest matowe, ale bez efektu maski. Ogromny plus za to, że podkład nie wchodzi w pory oraz nie podkreśla zmarszczek. W przypadku suchej cery potrzebny jest jednak dobry krem nawilżający lub baza. Moim zdaniem to doskonały podkład do cer tłustych lub mieszanych. Potwierdza się obietnica producenta, że podkład ma pozostać na naszej cerze w nienaruszonym stanie przez wiele godzin. Przez 10 godzin podkład wygląda nienagannie.

Jeśli chodzi o moje oczekiwania, czyli: trwałość, krycie i lekkie wykończenie, zostały one spełnione. Uważam, że jest to doskonały produkt w naprawdę dobrej cenie. Jestem ciekawa czy ciemniejszy odcień wtopi się w lekko opaloną cerę. Jeśli tak – będzie to na pewno mój wybór na cieplejsze dni, kiedy jestem bardziej opalona.

 

SEMILAC PUDER PRASOWANY MATUJĄCY 20 LIGHT BEIGE

Zawsze w torebce muszę mieć puder prasowany, najlepiej w puderniczce z lusterkiem i jakimś aplikatorem, tak, abym mogła w ciągu dnia poprawić makijaż. Jeśli jeszcze puderniczka jest elegancka, to jestem w pełni usatysfakcjonowana ?

 

„Prasowany puder matujący Semilac Light Beige to profesjonalny produkt do perfekcyjnego wykończenia makijażu, który zapewnia idealnie matowy wygląd skóry. Na długo! Matujący puder Semilac pochłania nadmiar sebum i pozwala trwale podkreślić piękno, bez obciążenia make up.”

Muszę przyznać, że puder naprawdę ładnie prezentuje się na skórze, nie wchodzi w pory Nakładany gąbeczka typu beauty blender daje bardzo gładką, satynową taflę. Skóra jest matowa, ale to taki piękny, satynowy mat. Puder ewidentnie „upiększa” skórę, sprawiając, że jest ona jedwabista. Mat pozostaje na twarzy naprawdę długo – nie wiem czy to sprawka tego podkładu, który sam w sobie jest matowy, czy to ten puder, ale w duecie sprawdzają się świetnie.

Ja wybrałam dla siebie odcień Light Beige i jest to jaśniutki odcień, neutralny (może odrobinę chłodny). Puder się nie osypuje, przez co jest wydajny. Idealnie sprawdza się w mojej kosmetyczce w torebce lub podczas wyjazdów, kiedy ograniczam ilość kosmetyków do minimum i zostawiam w domu puder sypki.

SEMILAC KOREKTOR POD OCZY IVORY 01

Jeśli chodzi o korektory pod oczy to jestem równie wymagająca jak w przypadku podkładów – musi w wyraźny sposób upiększać skórę pod oczami. A nie jest to takie łatwe zadanie, w przypadku skóry w wieku 30 plus? Nie mam co prawda sińców pod oczami, ale niestety sucha skóra oraz zmarszczki mimiczne w tym obszarze sprawiają, że niewiele korektorów spełnia moje oczekiwania. Czy korektor Semilac sprawdził się u mnie?

„Korektor pod oczy Semilac to fluid o niezwykle lekkiej konsystencji, który zapewnia perfekcyjne maskowanie cieni pod oczami oraz drobnych niedoskonałości skóry – na wiele godzin! Wyjątkowa formuła gwarantuje doskonałe krycie i trwały, idealnie matowy efekt bez efektu maski! Produkt dodatkowo nawilża delikatną skórę, pielęgnując ją.”

Odcień 01 Ivory to bardzo jasny odcień, idealny do rozjaśnienia i rozświetlenia okolicy oczu. Konsystencja jest faktycznie bardzo lekka, delikatna, nie obciąża wrażliwej skóry wokół oczu. Jeśli chodzi o krycie, to osoby z zasinieniami pod oczami raczej  będą potrzebowały czegoś o silniejszym kryciu, podobnie jest moim zdaniem z przykryciem innych niedoskonałości. Jeśli chodzi o formułę, to nie zastyga ona jak np. korektor Catrice czy Maybelline Instant Anti Age Eraser. Dla mnie to mały minus, bo przez to korektor delikatnie wchodzi w zmarszczki. Muszę spróbować połączyć go jeszcze z pudrem utrwalającym – być może w takiej kombinacji będzie sprawdzał się lepiej? Ogólnie uważam, że to niezły korektor, jednak osobiście mam innych ulubieńców pod oczy.

03 SEMILAC MATOWY RÓŻ DO POLICZKÓW HEALTHY ROSE

Róże do policzków to dla mnie o wiele ciekawsze produkty do makijażu niż np. cienie do powiek, kredki, eyelinery itp. Zresztą, częściej nakładam róż na policzki aniżeli maluję oczy.

„Ciepły odcień matowego różu doprawionego barwą dojrzałej brzoskwini. To propozycja wyraźniejszego dopełnienia makijażu pozostającego w naturalnych odcieniach.”

Róż Semilac w odcieniu 03 Healthy Rose jest matowym różem, który został opakowany w eleganckie pudełko z lusterkiem. Produkt jest mocno napigmentowany, dzięki czemu wystarczy odrobina, aby policzki zaróżowiły się. Nie musimy jednak bać się plam – nawet mało wprawna ręka poradzi sobie z nałożeniem tego różu na policzki. Kolor Healthy Rose to bardzo uniwersalny odcień – ani wyraźnie chłodny, ale także pozbawiony mocno ciepłych tonów. Jest to zdecydowany plus tego kosmetyku, zwłaszcza jeśli potrzebujemy jednego uniwersalnego kosmetyku, odpowiedniego zarówno do makijażu o ciepłej, jak i chłodnej tonacji.

Jestem jeszcze bardzo ciekawa jak sprawdza się najjaśniejszy z dostępnych odcieni, którego formuła posiada rozświetlające drobinki.

SEMILAC POMADKA MATOWA

Na koniec zostawiłam prawdziwe perełki, czyli słynne już matowe pomadki. Nie bez powodu cieszą się one taką popularnością, bo są naprawdę solidnym produktem. Pomadki występują w odcieniach pasujących do topowych lakierów Semilac – np. sexy red, berry nude czy Indian roses. Ja zdecydowałam się na dwa odcienie w naturalnej tonacji:

Indian Rose 097 – jasny, cielisty nudziak, który pasuje do jasnej i bardzo jasnej karnacji. Nie jest zbyt chłodny, ani zbyt ciepły, więc dobrze dopasowuje się do czerwieni wargowej.

Berry Nude 005 – nieco ciemniejszy odcień, piękny dla nieco ciemniejszej karnacji. To taki brudny nudziak, z odrobiną domieszką różu.

Pomadki Semilac zostały zamknięte w bardzo eleganckich, minimalistycznych opakowaniach. Dla mnie design tych pomadek bardzo przypadł do gustu. Ale wiadomo – najważniejsza jest zawartość. Konsystencja pomadek jest dość płynna i szybko zastyga na ustach. Bardzo podoba mi się formuła, która gładko sunie po ustach, nie wymaga obrysowania ust konturówką. Sama pomadka pozostaje na ustach przez wiele godzin i to jest ogromny plus tej pomadki. Na ogromny plus muszę zaliczyć fakt, że pomadka nie zastyga na totalny suchy mat, ale jest taka „kremowa”, przyjemna. Dobrze sprawdza się także podczas jedzenia czy picia, ponieważ naprawdę estetycznie „zjada się” – nie ma mowy o zbieraniu się produktu na granicy ust czy brzydkiego odcięcia.

Moim zdaniem są to jedne z najlepszych pomadek w płynie o matowym wykończeniu. Jestem pewna, że do mojej kolekcji trafi jeszcze czerwony odcień tej pomadki ?

 

Jestem ciekawa czy znacie kosmetyki Semilac i czy przypadły Wam one do gustu. Dajcie mi znać w komentarzach.