Ostatni wpis z serii „ulubieńcy miesiąca” miał miejsce na moim blogu ponad rok temu. Na zdjęciach w tamtym poście mam całkiem spory ciążowy brzuszek, który wypełnia jedną z moich ulubionych sukienek. W tym miesiącu ulubieńcem jest podobna sukienka, w którą także spokojnie zmieściłabym ciążowy brzuszek, ale tym razem – dziecko jest na rękach, a nie w brzuchu? Nie mniej jednak uwielbiam ubrania, które są uniwersalne, które można łączyć z różnymi dodatkami, aby stworzyć stylizacje na różne okazje oraz takie, które posłużą nam więcej niż jeden sezon. Nic więc dziwnego, że sukienka z dzisiejszego wpisu została ulubieńcem.

Len

Ponieważ od kilku dni upały nie odpuszczają zaczęłam doceniać lniane tkaniny. Len to tkanina, która idealnie sprawdzi się w największe upały. Od czasu, kiedy jestem w Texasie sięgam praktycznie tylko po ubrania wykonane z lnu-sukienki, sukienki maxi, szorty, kombinezony. Na pewno pokażę wam jeszcze kilka innych lnianych outfitów w najbliższym czasie. Tym razem jest to sukienka z kopertowym dekoltem (który docenią wszystkie mamy karmiące piersią?). Uwielbiam to jak bardzo jest przewiewna oraz to jak łatwo dobrać do niej dodatki. Często mam problem z wyborem odpowiedniej torebki, butów, a także biżuterii. W tym przypadku wybór jest prosty – do lnu doskonale pasują wszelkiego rodzaju brązowe, skórzane, wiklinowe, drewniane dodatki. Dlatego też nie zastanawiając się nad tym jak skomponować ubranie na spacer sięgnęłam po prostu po moje dwa kolejne hity tego miesiąca, czyli: słomkową torebkę i mega wygodne sandały Gioseppo.

Sandały na koturnie Gioseppo

Pomimo mojej wielkiej miłości do szpilek, przy małym (i wymagającym) dziecku, znacznie częściej sięgam po płaskie buty, albo ewentualnie te na koturnie. Szpilki zostawiam tylko na wyjścia bez maluszka, czyli stosunkowo rzadko? Ale posiadając w szafie tak piękne koturny, nie tęsknię aż tak bardzo za szpilkami? Sandały Gioseppo, choć wysokie, są bardzo stabilne i wygodne. Są dostępne w sklepie internetowym MIVO, i to już moje kolejne zamówienie z tego sklepu. Kolejny raz jestem zachwycona sporym wyborem marek dostępnych w sklepie i ekspresową dostawą. Mam też dla Was kod rabatowy: EVELINEB20.
Kod upoważnia do zniżki 20% na zamówienia powyżej 50 zł i nie nalicza się na produkty objęte promocją 🙂

Słomkowa torebka

Torby tego typu i koszyki, to moim zdaniem chyba jeden z najbardziej kobiecych trendów na ten sezon. Słomiane dodatki takie jak torebki, buty typu espadryle, słomiane koszyki, a nawet biżuteria są wielkim hitem. I mimo, iż raczej trudno jest mnie namówić na sezonowe trendy, to ten akurat skradł moje serce. Słomkowa okrągła torebka towarzyszy mi ostatnio non stop. Pasuje chyba do moich wszystkich letnich ciuchów. Noszę ją zarówno do szortów, jak i bardziej eleganckich ubrań.  Mimo iż jest mała, spokojnie mieści wszystko czego potrzebuję. Jej jedynym minusem jest zapięcie, które niestety dość często samo rozpina się. Ale za ten wygląd jestem w stanie to wybaczyć?

Uriage, woda termalna z filtrem 30 SPF

Jest to pierwsza na rynku nawilżająca woda termalna, która w pełni chroni skórę przed promieniowaniem UV i zanieczyszczonym powietrzem. Dla mnie połączenie wody termalnej w sprayu i ochrony przeciwsłonecznej to rewelacyjne rozwiązanie. Kremy z filtrem często mają dość ciężką konsystencję, trudno łączą się z makijażem czy pobielają twarz. Ten krem ma genialną, płynną konsystencję, no i aplikacja jest bajecznie prosta. Dodatkowo ma funkcje przeciwstarzeniowe i ładnie wygładza skórę. Wspominałam o niej na moim Instagramie KLIK. Jeśli jeszcze mnie tam nie śledzisz, to zapraszam serdecznie ?

Kosmetyki The Ordinary

Moje odkrycie roku, jeśli chodzi o kosmetyki do pielęgnacji twarzy. Pisałam już wiele razy na blogu, że uwielbiam kosmetyki złuszczające i z kwasami, bo one naprawdę odmieniają stan skóry. Póki co przetestowałam dopiero 3 kosmetyki z asortymentu The Ordinary, ale zdążyłam się już zakochać. I na pewno niedługo moja kolekcja powiększy się o co najmniej 2 kolejne. I pewnie obszerna recenzja pojawi się także na blogu (dajcie znać w komentarzach czy chcielibyście poczytać więcej na temat tych kosmetyków). Póki co idealnie sprawdzają się u mnie: emulsja z retinolem, peeling z kwasem mlekowym oraz serum z witaminą B3 i cynkiem. Najbardziej podoba mi się to, że kosmetyki te mają bardzo proste składy z dużą zawartością aktywnych składników.

 

Amazon Prime

Wiem, że to mało modowy czy kosmetyczny ulubieniec, ale muszę o nim napisać. Amazon Prime to najlepsza opcja zakupowa z jakiej kiedykolwiek korzystałam. Nie dość, że mogę zamówić tam chyba wszystko – od elektroniki, sprzętów domowych, gadżetów dla dziecka, ubrań, kosmetyków, po nawet produkty żywnościowe, to w opcji Prime, wysyłka jest darmowa, a daną rzecz dostarcza kurier następnego dnia. Po przeprowadzce robiłam wiele zakupów właśnie online, bo z maluszkiem nie przepadam za włóczeniem się po sklepach i długim wybieraniu odpowiednich produktów. Dlatego też opcja bezpłatnej dostawy, bez względu na cenę zamawianego przedmiotu. Oprócz błysawicznej i darmowej dostawy, Amazon daje użytkownikom opcję usługi Amazon Music czy Amazon Reading, który oferuje dostęp do biblioteki ponad 1000 książek i czasopism. Istnieje chyba także opcja Amazon Video, która działa jak konkurencja netflixa, ale nie miałam okazji skorzystać z tej opcji.