„Zosia Samosia” na urlopie, czyli o umiejętności delegowania zadań ( i dlaczego inni zrobią to lepiej?)
Często w pracy łapałam się na tym, że mówiłam: „zrobię to sama” – bo chciałam, aby dane zadanie było dopięte na ostatni guzik i zależało mi na tym, aby zrobić coś szybciej i lepiej. Pewnie też poniekąd nie wierzyłam w możliwości moich współpracowników. Czy syndrom Zosi Samosi dokuczał mi tylko w pracy? Niestety nie…
Kiedy zostałam mamą, złapałam się też na tym, że chciałam wszystko zrobić sama – sama zaopiekować się niemowlęciem, sama posprzątać mieszkanie, zrobić zakupy, wyjść z dzieckiem na spacer i jeszcze do tego wszystkiego znaleźć czas na swoje pasje. Chciałam sama zajmować się blogiem, pozycjonować swoją witrynę i nawet zaczęłam myśleć o tym, że sama zmienię szatę graficzną bloga, mimo, iż nie czuję się w tych dziedzinach kompetentna. Nie chciałam zlecić tych czynności innym osobom, bo…no właśnie, czemu?
Bo to znaczy, że sobie nie radzę? Że nie wypada innych prosić o pomoc?
sukienka/linen dress ASOS
torebka/straw bag TJ MAXX
buty/sandals GIOSEPPO (www.mivoshoes.com)
spinki/pearls hair clips TJ MAXX
Myślę, że nie ja jedna cierpię na tzw. syndrom Zosi Samosi – czyli lęk przed proszeniem o pomoc. Prawdopodobnie każdy z nas zna osobę, która zawsze chce zrobić wszystko sama. Najlepiej, najfajniej, najszybciej, najbardziej kreatywnie.
Wszystko jest przecież kwestią organizacji. Jasne…? Można się świetnie organizować jak nie ma się przyssanego do piersi niemowlęcia, które śpi tylko wtedy, gdy leżysz obok niego i zapewniasz stały dostęp do mleka? Z małym ssakiem przyssanym do mamy jak huba do drzewa, wymagającym leżenia obok niego, czas magicznie się kurczy i zaczyna go brakować. I wówczas myśl o tym, aby skorzystać z pomocy wydaje się coraz bardziej kusząca.
Chociaż z tyłu głowy głos wciąż podpowiada: „Po co mam prosić o pomoc? Przecież świetnie sobie radzę. No i oczywiście sama wszystko zrobię lepiej”.
Prędzej czy później przychodzi jednak taki moment, kiedy nadmiar obowiązków potrafi przewalić nawet najbardziej solidne fundamenty. Wówczas delegowanie zadań to konieczność. Nikt nie ma fizycznej możliwości zajmować się wszystkim, każdym zadaniem, spełniać na 100% w roli matki, żony, przyjaciółki, pracownika roku czy szefa, jeśli zajmuje się każdym czekającym na wykonanie zadaniem. Jeśli myślisz, że można podołać tylu obowiązkom – to najprawdopodobniej masz ich za mało, albo nie wiesz, że inni zastąpią Cię w wielu kwestiach naprawdę dobrze, a w niektórych przypadkach poradzą sobie nawet lepiej od Ciebie.
Dlaczego nie warto być Zosią Samosią i lepiej delegować zadania?
Ludzie nie są perfekcyjni, nawet Super Zosie Samosie. Nie możemy znać się na wszystkim najlepiej i zrobić wszystko dobrze na 100 %. Czasem ciężko nam przyznać, że nie udźwigniemy kilku ról, że coś nas przytłacza. Wierzymy w siebie, więc stawiamy sobie ambitne cele. Ale musimy też pamiętać o tym, że każdy z nas ma ograniczoną ilość czasu i sił. Może warto zaufać też komuś innemu, bo zaufanie do siebie i swoich możliwości jest ważne, ale jeśli mamy rodzinę, partnera, to warto też podarować im trochę przestrzeni, w której mogą nam pomóc.
Kiedy zostawiłam męża z dzieckiem, a sama poszłam się wykąpać, oboje zasnęli zanim wróciłam. Kiedy dziadek zabrał wnuka na spacer, okazało się, że przejażdżka wózkiem tak mu się spodobała, że spacerowali 2 godziny, mimo iż wcześniej mój synek wytrzymywał na spacerach w wózku max 15 min. Kiedy mama przywiozła mi zapas domowych obiadów okazało się, że maż nie stwierdził, że taka kiepska ze mnie gosposia, tylko ucieszył się, że zajada ulubione rolady. A kiedy zleciłam pozycjonowanie stron profesjonalistom, okazało się, że teraz praca na blogu zajmuje mi znacznie mniej czasu i zamiast spędzać długie godziny przed monitorem, mogę ten czas spędzić z rodziną. To była jedna z lepszych decyzji, bo nie muszę się martwic o to, czy moja strona jest widoczna w wynikach wyszukiwarki, tracić czasu na analizowanie statystyk bloga i przeglądanie raportów. To zdecydowanie jedno z większych ułatwień (i ulepszeń) dla aktywnej zawodowo w sieci mamy.
Łatwo powiedzieć, ale jak wytłumaczyć Zosi samosi, że mąż poradzi sobie na zakupach, babcia doskonale wie jak zakłada się pampersy, a zewnętrzna firma zadba o nasz biznes? Na początku warto oddzielić zadania, które musisz zrobić sama, od tych, które możesz wydelegować.
Co się stanie, jeśli w nocy to mąż przewinie dziecko? Najwyżej założy mu pieluchę tył do przodu. Ale to chyba najskuteczniejszy sposób na to, aby ogarnął jak je poprawnie zakładać. Albo ubierze dziecku niepasujące kolorystycznie body do śpioszków, ale czy to ma naprawdę jakiekolwiek znaczenie? Czy będę gorszą mamą, jeśli poproszę dziadków dziecka, aby wyszli z nim na spacer, podczas gdy ja posprzątam mieszkanie? Co się stanie, kiedy profesjonaliści zajmą się Twoim biznesem? Nie dość, że zaoszczędzisz swój cenny czas, to jeszcze zyska na tym funkcjonowanie Twojej witryny.
Co się stanie, kiedy Zosie Samosie odpuszczą i pozwolą innym wykonać część zadań? Na pewno odpoczną (choć odrobinę). A świat się nie zawali. Dzięki podziałowi pracy zyskasz więcej czasu na sprawy najpilniejsze, uda Ci się odpocząć mentalnie, a wieczór będziesz mogła spędzić z rodziną. Nie obawiaj się więc, że jeśli poprosisz kogoś o pomoc, to znaczy, że sobie nie radzisz.
Mamusie Zosie Samosie – zadbajcie o siebie. Czy to będzie powierzenie opieki nad maluchem na godzinę dziadkom, czy wysłanie męża po zakupy czy zlecenie posprzątania mieszkania lub jeśli prowadzicie swój biznes lub pracujecie w sieci – zlecenie kwestii technicznych jak np. pozycjonowanie stron innym. Takie powierzenie zadań innym jest potrzebne, żeby mama mogła zadbać o siebie. I nie mam tutaj na myśli wyjazdu na tydzień do SPA. Tylko takie przyziemne „zadbanie” jak prysznic czy kąpiel, które trwają dłużej niż 2 minuty, porządny posiłek (a nie resztki z miseczki dziecka, albo te, które nie trafiły do małego brzuszka, tylko wylądowały na podłodze), te kilka minut tylko dla siebie, żeby zrobić coś bez dziecka na rękach czy wiszącego u nogi. Z pustego i Salomon nie naleje, więc jeśli chcemy obdarować innych swoją energią, to najpierw musimy napełnić swój własny kubeczek.
Więc mamusiu, poproś o pomoc, a sama na chwilkę usiądź wygodnie na kanapie, napij się kawy albo smoothie z jarmużu i odpocznij. Należy Ci się!
Ania
Te zdjecia są przepiękne! Natura, zieleń, Wy tak pięknie ubrani 🙂
A z proszeniem o pomoc jednak jest trudno:( ja rzadko kiedy potrafię zwrócić sie z prośba do kogos i zwykle robie sama…
EvelineBison
Dziękuję 🙂
Niestety, proszenie o pomoc nie przychodzi nam łatwo…ale warto probować 😉
Malinowa
Oj tak, ja też Zosia Samosia 😉
Kinga
Śliczne fotki <3
Ula
Bardzo ciekawy wpis, a zdjęcia są przeurocze jak zwykle 🙂
EvelineBison
Dziękuję 🙂
luxhairshop
what a beautiful style! i like this style
Like your blog, thank you for sharing.
luxhairshopcom wigs for homecoming
Very good post! Very attractive.
(づ ̄3 ̄)づ╭❤~
Anna piekneperfumy
Bycie Zosia Samosią jest niestety bardzo męczące;). Ale ja też czasem tak mam, nawet często;). Zauważyłam, że to problem perfekcjonistek;). W pracy też wolę wiele rzeczy zrobić sama i mieć poczucie, że jest idealnie i w terminie;).
Martyna
Jestem taka, że nie lubię prosić się o pomoc. Ale są niekiedy takie sytuacje że jednak trzeba się przemóc
Dorota
ja mam strasznie zakorzeniony syndrom Zosi Samosi i ciężko się tego pozbyć
szafki łazienkowe
śliczna sukienka
Naming firmy
To prawda, delegowanie zadań to bardzo przydatna umiejętność – zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym 🙂
EvelineBison
Zgadzam się 🙂