to top

Mamo, napełnij swój kubeczek

 

 „mam na imię Kasia, jestem mamą półrocznego Adasia i powoli czuję, że wariuję. Dziecko wisi na mnie 24 godziny na dobę, w nocy tylko ja mogę go uspokoić, od ponad pół roku nigdzie nie wyszłam bez dziecka, zaczynam tracić cierpliwość. Mamy, pomocy, jak sobie z tym radzicie”

 

Tego typu wpisy znajdziecie na prawie każdej grupie dla mam, przeczytacie o tym na forach, a może nawet same jesteście w takiej sytuacji lub macie znajomych o podobnym problemie. W sumie nic nadzwyczajnego, bo wiele młodych mam może się tak czuć. Był moment, że sama też się tak czułam. Wydaje mi się, że to nawet nie tylko problem młodych mam, ale ogólnie – sporej grupy kobiet. Że najpierw myślimy o otoczeniu, o partnerze, dzieciach, znajomych, współpracownikach, a dopiero jak wystarczy nam zasobów (a zwykle nie wystarcza) – to pomyślimy o sobie i swoich potrzebach.

Tak się nie da na dłuższą metę. Nie da się zbyt długo jechać „na oparach”. Trzeba regularnie ładować swoje baterie, dbać o to, aby w naszym kubku z zasobami nigdy nie było pusto. Jak wiadomo – z pustego i Salomon nie naleje.

32a 23

Znacie zasadę obowiązującą na pokładzie samolotów, według której w razie awarii maskę tlenową nakładamy najpierw sobie, by móc skutecznie ratować bliskich? Na pewno ją znacie. Ja znam, ale szczerze mówiąc, miałam spory problem z przenoszeniem tej zasady do życia codziennego. Myślałam, że moje potrzeby mogą poczekać, że przecież „kiedyś w końcu odpocznę, kiedyś się wyśpię, kiedyś….”. W pewnym momencie jednak zaczęło mi to uwierać i uświadomiłam sobie, że brakuje mi tej troski o samą siebie i zadbania o swoje potrzeby.  Nie dawałam sobie chwili na autorefleksję, na cieszenie się daną chwilą i przeżywanie, tylko działałam na autopilocie – byle tylko więcej zrobić, przecież lista „to do” jest taka długa.

Rozmawiając ze znajomymi, z innymi mamami i obserwując je w sieci widzę, że nie tylko ja mam z tym problem. Myślę, że jest ogromny problem w nas, kobietach, z sięganiem po to czego chcemy i czego nam trzeba. Oczywiście każda z nas doskonale wie, że żeby być szczęśliwą jednostką, dobrą partnerką, kochającą matką należy zacząć od siebie i w pierwszej kolejności zadbać o siebie – napełnić swój kubeczek.

Wiadomo, to się tak łatwo mówi: zadbaj o siebie, wyjdź z domu, pójdź do fryzjera, wyskocz na siłownię i kawę z koleżanką. Tylko jak tego dokonać, kiedy jesteś sama z dzieckiem od rana do wieczora, a kiedy już ojciec dziecka po pracy przejmuje pałeczkę (poza tym pewnie myślisz: on też musi odpocząć), Ty po prostu padasz na twarz ze zmęczenia?

31

Jest wiele sposobów na praktykowanie dbania o siebie. Mam na myśli zadbanie o swoje potrzeby, o swój odpoczynek, o napełnienie „kubeczka” z którego będziemy nalewać energii i innych zasobów swoim bliskim. I nie chodzi tutaj o dbanie o siebie non stop, codzienne wizyty w spa czy wyjazd na wakacje. Dbanie o siebie jako bycie dobrym, czułym dla siebie, na słuchanie i reagowanie na swoje potrzeby. Nawet jeśli wieczorem chciałabyś wyjść, zrobić coś poza domem, ale po prostu nie masz na to sił? To po prostu zaśnij. Najzwyczajniej w świecie poleń się, może utnij sobie drzemkę (a nóż dziecko uśnie przy tacie tym razem?;)). Róbmy to co nam dusza podpowiada, to co sprawia, że czujemy się szczęśliwi, co daje nam spokój, coś co ładuje nasze akumulatory. Dla jednego to będzie muzyka, dla innego dobre jedzenie, wyjście na kawę z koleżanką, chwila na makijaż, kawałek czekolady czy serial albo babska prasa. Kawa wypita na mieście, a nie w pośpiechu zanim dziecko zorientuje się, że w Twoim kubku jest coś co koniecznie chce spróbować.

Niby to takie oczywiste i każda z nas o tym wiem. Przyznaję, że ja często o tym zapominałam. Łapałam się na tym, że właściwie to już „lecę na oparach”, w moim kubeczku nie ma już żadnych zapasów, a tak bardzo chciałabym obdzielić jeszcze dziecko i partnera. Musiałam nad tym popracować, przypominać sobie, że chwila dla mnie jest ważna, że teraz jest ten czas tylko dla mnie.

Bardzo pomogła mi w tym medytacja. Rano zanim wstanę z łóżka i włączę się w tryb gonitwy za moim szkrabem, poświęcam kilka minut na praktykowanie wdzięczności i pozytywne afirmację (kilka moich afirmacji opisałam w TYM i TYM poście). To też dobry moment, żeby przemyśleć sobie wszystko, przeanalizować moje działania itp. Kolejna krótka chwila dla mnie ma miejsce podczas pierwszej drzemki synka – wypijam wtedy w spokoju kawę, staram się poczytać coś. Kiedyś podczas drzemek wykorzystywałam czas na maxa na porządki i w efekcie byłam wyczerpana, bo jedyny czas kiedy mogłam wypocząć poświęcałam na pracę. Wcześniej wieczorami, kiedy mój mąż bawił się z dzieckiem, ja nadganiałam sporo obowiązków albo bawiłam się z nimi. Dzisiaj – daję im czas na zabawę tylko we dwójkę i jednocześnie sama biorę tę chwilę tylko dla siebie.

Nie od razu udało mi się oczywiście tak siebie „rozpieszczać”. Początkowo miałam problem z tym, żeby dać sobie uwagę i troskę. Może to absurdalne, ale wręcz zapominałam o tym, że powinnam mieć coś odrobinę czasu tylko dla mnie. Potrzebowałam czegoś co będzie mi o tym przypominać.  Jako „przypominacz” wybrałam dla siebie bransoletki srebrne. Kiedy rano na nią spoglądam przypominam sobie o tym, żeby zatrzymać się na chwilę i myślę o tym za co jestem wdzięczna, afirmuję. Podobnie wieczorem- przed zaśnięciem daję sobie kilka chwil, żeby zastanowić się nad minionym dniem, notuję w myślach piękne chwile, ponownie dziękuję za to co mnie danego dnia spotkało. Na moich bransoletkach są dodatkowo grawery, które przypominają mi o tym co dla mnie ważne (kiedyś rozważałam takie tatuaże, ale uważam, że biżuteria z przesłaniem jest jednak lepszym wyborem?).  I muszę przyznać, że za każdym razem, kiedy spojrzę na moje srebrne bransoletki, to jest to impulsem do ciepłej myśli skierowanej do samej siebie.

28as20a7a

Jeśli podobnie jak ja macie problem z zadbaniem o siebie, to polecam Wam albo mój sposób z przypominającą biżuterią, albo kilka innych rozwiązań: możesz ustawić sobie przypominajkę w telefonie, która kilka razy w ciągu dnia przypomni Ci o tym, żebyś się zatrzymała, pomyślała o sobie i zrobiła coś dla siebie samej. Taką rolę może też pełnić karteczka na lodówce albo na lustrze w łazience. Dobrym pomysłem jest powiedzenie wprost o swoich potrzebach bliskim – partnerowi, przyjaciółce, rodzinie. Na wszelki wypadek gdybyś znowu o sobie zapomniała – oni na pewno przypomną Ci o tym, że Ty także potrzebujesz odpocząć, naładować swoje zasoby.

Dbanie o siebie jest rodzajem profilaktyki zdrowia psychicznego, jest konieczne, by być wolnym od napięć i móc budować zdrowe relacje. Dlatego otwórzmy się na branie, odpuśćmy czasami sobie.  Bądźmy zdrowymi egoistkami. Pomyślmy o sobie! Napełnijmy najpierw swój kubeczek, aby dawać z niego innym. To nie jest egoizm, to mądre i zdrowe. I nie tylko my same z tego korzystamy. Dzięki napełnieniu swojego kubeczka możemy z czułością zajmować się innymi i hojnie dzielić energią z innymi ?

 

A Ty co dzisiaj zrobiłaś dla siebie? ?

33a

EvelineBison

  • Paulina Zaborska

    Zarządzanie własnym czasem, gdy obok jest maluszek wcale nie jest takie proste, ale da się i wiem, że mając wokół kochających i chcących pomóc ludzi można wiele 🙂 Tylko o pomoc też trzeba umieć poprosić i z niej korzystać, jeśli ktoś proponuje 🙂

    15 listopada 2019 at 10:44 Odpowiedz
  • So Alice

    To prawda ,bycie mamą na początku bywa bardzo trudne, zwłaszcza gdy mieszka się daleko od dziadków maluszka. Trzeba jednak cieszyć się chwilami z dzieckiem bo tak naprawdę szybko rośnie i za parę lat będzie wolało spędzać czas z kolegami 😉 Twój synek jest szczęściarzem że poświęcasz mu tyle uwagi 🙂

    21 listopada 2019 at 09:26 Odpowiedz

Leave a Comment