to top

Idealna mama to mit!

Idealne matki nie istnieją.

Jest za to bardzo dużo wystarczająco dobrych. Świetnych mam. Mam najlepszych dla swoich dzieci.

Wiem, że Instagram pokazuje coś innego? Cóż, nie od dziś wiadomo, że Instagram kłamie.

Wchodzisz na profil ulubionej #Instamamy i podziwiasz jej nowy outfit idealnie wpisujący się w nowe trendy. Potem zerkasz na swoje poplamione kaszką legginsy i bluzę, w której łatwo jest nakarmić piersią dziecko, i myślisz, że coś poszło nie tak. Pewnie lepiej było wybrać słoiczek zamiast to reklamowane BLW; Twój outfit choć może i nadal nie byłby szczytem modowej finezji, ale za to pozostałby czysty. Zadowolona z siebie i swojego wyglądu, bo w końcu udało Ci się stworzyć full make up w postaci wytuszowanych rzęs i przykrytych korektorem sińców pod oczami, zerkasz na Instagram i widzisz #Instamamę której gama idealnie zblendowanych na powiece cieni jest większa niż liczba kolorów w zestawie kredek Twojego dziecka. Do tego perfekcyjnie wykonturowana buzia. Wykonanie takiego makeupu trwało zapewne dłużej niż 2 drzemki Twojego dziecka razem wzięte. Jak ona to robi? W drodze z sypialni Twojego malucha, zadowolona z siebie, że udało Ci się odłożyć go na drzemkę nadeptujesz na klocek lego i przy okazji zauważasz porozrzucane w trakcie zabawy skarpetki. I wtedy przypominasz sobie o tym jak o poranku widziałaś te wspaniałe pokoiki dziecięce w których zabawki posortowane są kolorystycznie, a książeczki leżą na półkach ułożone w porządku alfabetycznym. Jednak beznadziejna z Ciebie matka. I pani domu też niezbyt perfekcyjna.

I kiedy już myślisz, że tylko ty siedzisz z dzieckiem w domu, z koczkiem a la cebula na głowie i i tylko ty jedna patrzysz na zegarek odliczając, kiedy mąż wróci z pracy, żeby Cię zmienić przy opiece, a wszystkie inne matki takie wypacykowane, fit, uporządkowane i spełnione, to odetchnij z ulgą. Inne mamy też tak mają. Serio. Też budzą się z zasinionymi oczami, też walczą z cellulitem na brzuchu, też dają dzieciom „słoiczki” na obiad zamiast gotować jarmuż na parze.

2a

Ideały są tylko na instagramowym feedzie. No bo kto przy zdrowych zmysłach publikuje zdjęcie z bałaganem w tle lub z wielkim pryszczem na czole? Wiadomo – każdy wybiera zdjęcia, na których on sam lub jego otoczenie prezentują się najkorzystniej. I to jest ok. To jest dobre. Ja sama lubię tę trochę wyidealizowaną rzeczywistość Instagrama. Lubię właśnie i tak wyglądają te profile, które obserwuję – uporządkowane, wygładzone, zaplanowane feedy. Lubię, podziwiam, ale mam też świadomość, że to tylko wycinek pewnej rzeczywistości, chwila. Instagram to rozrywka, a nie film dokumentalny. I na Insta często widzimy te krótkie chwile, kiedy dom jest uporządkowany, a outfit pasuje kolorystycznie do kafelek w łazience. O tym, że nie zawsze widzimy całą historię pisałam w TYM poście.

Instamamy są idealne, zrelaksowane, zadbane od stóp do głów, cierpliwe, mają swoje pasje. Mają zrobione paznokcie i perfekcyjny makijaż, do tego ich dom lśni czystością, i unosi się w nim zapach 3-daniowego obiadu, a sama mama do tego jest aktywna zawodowo i prywatnie. Spędza całe dnie z dziećmi i nigdy nie jest zmęczona, a o świcie ćwiczy jogę. Jest przy tym oazą spokoju. Nie twierdzę, że tak nie jest. Ja sama jestem raczej ogarniętą i dość spokojną mamą, która ma całkiem spore zapasy sił. Ale…nie zawsze. Są chwile, kiedy mam ochotę wystrzelić swoje dziecko w kosmos (razem z mężem?), zwłaszcza, kiedy do południa biegam w szlafroku próbując złapać synka i nakłonić go, żeby ubrał coś więcej poza pampersem.

Nieustannie porównujemy siebie z innymi matkami. I pewnie nigdy nie przestaniemy tego robić. W końcu chcemy być najlepszymi rodzicami dla naszych dzieci. Ale najlepszy, nie znaczy idealny. Zresztą, ideał to bardzo subiektywna kwestia. Dla ciebie idealna mama to ta, która planuje aktywnie dzień i wypełnia go atrakcjami w stylu tenis, jazda konna, rytmika i inne atrakcje, żeby dzieci się nie nudziły i by miały odpowiednio stymulujące rozwój zajęcia. A być może Twoje dziecko woli się z Tobą ponudzić i poturlać w łóżku? Może wcale nie musisz zapisywać się na pilates, aby być #fitmamą, skoro możesz pobiegać w parku za swoim dzieckiem. Dla części mam bezglutenowa pasta z ciecierzycy i wegańskie curry z tofu brzmi jak szczyt dobrze skomponowanego menu, ale dla Twoich domowników być może znacznie lepszym wyjściem będzie szybka pomidorówka z wczorajszego rosołu i naleśniki.

Nie ma mam idealnych. Są super mamy. Są mamy najlepsze dla swoich dzieci. Które słuchają siebie i swoich maluchów i podążają za nimi. Bo my, matki, różnimy się od siebie. I nasze dzieciaki też się różnią. Dlatego nie ma jednego idealnego wzorca matki.

15a

 

Ale jest kilka kwestii, które ułatwią nam być „ogarniętą” mamą, która ma siły i czas, żeby uśmiechnąć się do siebie i świata. Kilka kwestii, które ułatwia mi na co dzień „ogarniać” rzeczywistość:

– chusta/nosidło – o zaletach chustowania oraz o tym, jak ułatwia życie z maluchem i uwalnia ręce pisałam w TYM wpisie. Żałuję, że tak późno odkryłam chustę elastyczną.

– lekki wózek spacerowy np. cybex balios – mój Antoś nie jest typem, który lubi „wozić się” i woli poznawać świat z perspektywy ramion opiekuna lub spacerując na własnych nóżkach. Jednak w okresie zanim zaczął chodzić udało mi się przekonać go do spacerów w wózku i to były piękne chwile – spacer, podziwianie przyrody i „uwolnienie” się od noszenia dziecka na rękach były dla mnie ogromnym relaksem. Dlatego dobry i lekki wózek jest w stanie bardzo ułatwić życie mamom. Przy okazji spaceru można załatwić też zakupy, a jeśli jesteś mamą bardziej wymagającego dziecka, które czasami życzy sobie pobiegać albo przenieść się na ręce mamy – możesz przy okazji zrobić trening cardio?

– suszarka elektryczna – przyznaję, że kiedyś myślałam, że to trochę zajmujący miejsce grat? i zbytek. Jednak po przeprowadzce do USA, gdzie suszarka jest standardem na wyposażeniu chyba każdego mieszkania czy domu, szybko odkryłam jakie to wygodne. Nie dość, że pranie jest suche w 1 godzinę, to dodatkowo szum suszarki działa na Antka jak szumiś? No i odpada czas związany z prasowaniem. Większość ubrań po wyjęciu z suszarki nie wymaga już prasowania.

-przedłużane rzęsy – to jeden z zabiegów kosmetycznych, które w bardzo wyraźny sposób odmieniają wygląd całej twarzy. I nie ma co ukrywać – z dobrze zrobionymi rzęsami, nawet po totalnie nieprzespanej nocy wygląda się znośnie. Myślę, że warto poświęcić te 2 godziny w miesiącu, aby zaraz po staniu z łóżka wyglądać jak z makeupem.  Jest to zwłaszcza fajna opcja dla tych mam, dla które uważają, że makijaż ratuje ich życie, ale z drugiej strony nie znoszą go wykonywać.

-hybrydy – nie ważne czy robione samemu w domu czy w salonie – byle były trwałe i w neutralnym kolorze. Manicure hybrydowy, który prezentuje się idealnie przez długie tygodnie to niesamowita oszczędność czasu i kolejny punkt do tego, aby zawsze wyglądać lepiej bez tracenia czasu.

-mrożonki – tak, mam na myśli zapasy mrożonych warzyw i owoców, zamrożony bulion, zamrożone zupy krem, placki, muffiny itp. Z tak wyposażoną zamrażalką obiad czy przekąski są gotowe dosłownie w 2 minuty. Każda mama wymagającego dziecka przyzna mi rację, że czasami obranie, umycie i pokrojenie warzyw na zupę przy HNB(high need babies) to duże wyzwanie. Dlatego wcześniej przygotowane mrożonki ratują życie i sprawiają, że przygotowywanie posiłków nie jest tak stresujące?

-uporządkowana garderoba kapsułowa – kiedy tylko wpadłam na koncept garderoby kapsułowej, wiedziałam, że chciałabym, aby właśnie tak wyglądała moja szafa. Ale trudno było mi pożegnać się ze sporą częścią swojej szafy, bo ciągle myślałam, że jednak przydadzą mi się te ubrania. Wyprowadzka za ocean sprawiła, że sporej części ubrań po prostu nie mogłam ze sobą zabrać, więc naturalnie zaczęłam budować swoją garderobę właśnie w taki przemyślany sposób.  Od czasu, kiedy moja szafa skurczyła się, a wszystkie ubrania powiesiłam na wieszakach – wyjście na spacer z dzieckiem i ubranie się dosłownie w mgnieniu oka przestało być problemem.

pomoc –pomoc rodziców czy znajomych, jeśli macie kogoś kto oferuje Wam jakąkolwiek pomoc -czy jest to opieka nad maluchem czy pomoc w zakupach, albo chociaż dotrzymanie towarzystwa i pomoc w czasie spaceru- nie unoście się honorem i przyjmijcie pomoc. Nawet krótka chwila, kiedy można odsapnąć i zregenerować się jest na wagę złota.

A co Tobie ułatwia bycie ogarniętą mamą?

Niby każdy z nas wie o tym, że ideałów nie ma, ale podświadomie mniej lub bardziej do nich dążymy. Pozwólmy sobie na chwilę słabości, na odczucie zmęczenia. Dzieci nie zwracają uwagi na to, że fugi w łazience nie są idealnie wypucowane, są jednak świetnymi obserwatorami i dobrze wyczuwają nasze emocje. Kiedy jesteś zmęczona czy sfrustrowana szybko to wyczuwają i odbijają te emocje jak lustro.

12


EvelineBison

Leave a Comment