Dziecko, które biega wieczorem, jakby wypiło zgrzewkę red bulla i popiło dzbankiem kawy. Brzmi znajomo? Nagle wyciągają totalnie zapomniane zabawki, muszą poukładać wszystkie klocki od największego do najmniejszego, dodatkowo w porządku kolorystycznym. Na przeczytanie czeka jeszcze książeczka, na którą w ciągu dnia nawet nie spojrzy. Nagle, do rangi najważniejszej sprawy urasta wykonanie telefonu do babci i dziadka. Mycie zębów przeciąga się w nieskończoność i zaczynają się maratony na golasa i uciekanie przed tatą próbującym ubrać piżamę. Znasz to skądś? Pewnie większość rodziców to zna. Ostatnio mój syn przechodzi samego siebie, jeśli chodzi o spanie. A raczej jego brak. Ja z kolei przy nim pobijam rekordy w funkcjonowaniu na oparach? Jeśli kawa nie pomaga, to wspieram się guaraną i żeń szeniem (Energy Fizz Stick). Mamy...
Continue reading