Mimo, iż na rynku istnieje cała masa podkładów o wszelakich właściwościach, różnym stopniu krycia, szerokiej gamie kolorystycznej, to i tak często jest to jeden z kosmetyków, który najtrudniej dobrać. A bez niego – nawet na pięknej cerze, makijaż nie wygląda tak samo. Ja mam kilka niezawodnych podkładów, które sprawdzają się u mnie bez najmniejszych zarzutów, jednak są to podkłady z wysokiej półki cenowej i często szukam tańszych zamienników. Do moich ulubieńców należą Giorgio Armani Luminous Silk, Lancome Tient Ideole, Dior Diorskin oraz Sisley Tient Eclat. Wydawać by się mogło, że są to podkłady rozświetlające, lekkie i tak – taki efekt faktycznie dają. Jednak, oprócz tego – są to podkłady mocno kryjące i o doskonałej trwałości do ok. 10-12 godzin.
I tego też poszukuję w podkładach drogeryjnych – mają upiększyć cerę, sprawić, aby wyglądała ona na promienną i gładką, ale do tego wymagam także przyzwoitego krycia i co najważniejsze – bardzo dobrej trwałości do kilku (a najlepiej kilkunastu) godzin.
Bardzo często spotykałam się z podkładami drogeryjnymi, które wyglądały pięknie na twarzy, jednak efekt trwał 1 czy 2 godziny, ponieważ później magicznie znikały z cery, wchodziły w pory albo powodowały przetłuszczanie się skóry. Inne podkłady z kolei wyglądały bardzo sztucznie na twarzy, podkreślały suchość skóry i wyolbrzymiały zmarszczki, o istnieniu których nie miałam pojęcia. W efekcie, zamiast upiększać, powodowały tylko efekt maski.
Przez lata testów i poszukiwań podkładu idealnego odkryłam jednak kilka perełek, które postanowiłam wyróżnić w dzisiejszym poście, ponieważ uważam, że na to zasługują. Wszystkie podkłady, o których dziś piszę, dostępne są w popularnych drogeriach jak Rossmann, Hebe, Natura oraz znacznie taniej, w drogeriach internetowych.
Poniżej przedstawiam Wam moje najlepsze podkłady.
L’Oreal True Match – Podkład Idealnie dopasowujący
Kolor: N1 Ivory
Ten podkład to już mój kultowy podkład, doczekał się nawet nowej, ulepszonej wersji. Moim zdaniem nowa wersja jest trochę mniej kryjąca, bardziej płynna, ale nadal bardzo dobra.
Podkład zamknięto w szklanej, bardzo eleganckiej, minimalistycznej buteleczce. Jest to moim zdaniem najwygodniejsze rozwiązanie. Sam podkład ma bardzo płynną, leciutką formułę, która jest zaskakująco kryjąca. Aplikacja gąbeczką trwa dosłownie chwilę, gdyż podkład lekko rozprowadza się, nie tworzy smug. Nie jest to podkład zastygający, daje raczej półmatowe wykończenie. Podkład wygląda pięknie na skórze – gładko, promiennie, nie ma mowy o efekcie maski. Przy tej lekkości bardzo ładnie wyrównany jest koloryt skóry, pokryte wszystkie zaczerwienienia. Nie posiadam dużych przebarwień czy innych niedoskonałości, więc uważam krycie za wystarczające, bo cera jest idealnie ujednolicona. Podkład ten ma nie tylko bardzo dobre krycie, ale także świetną trwałość. Nie wiem jak długo pozostaje na skórze bez pudru, ale po przypudrowaniu utrzymuje się bez problemów ok. 8-10 godzin. Po tym czasie na mojej cerze zaczyna wyświecać się na nosie i w tym miejscu lekko się ściera (podobnie ściera się w miejscu nosków od okularów – ale tak dzieje się u mnie w przypadku każdego podkładu). Pozostałe części twarzy po tych 10 godzinach mają „zdrowy” blask, podkład nigdzie się nie warzy, nie znika i nie oksyduje, wygląda cały dzień świeżo.
Ogromną zaletą tego podkładu jest ogromna gama kolorystyczna. Znajdziemy podkłady bardzo jasne, średnie i ciemne i co więcej, w trzech tonacjach – N – neutralna, W- ciepła oraz R- chłodna. Do tej pory sięgałam po odcień W3, który jest dla mnie idealny w sezonie letnim. Jest to średnio opalony odcień o ciepłej, żółtawej tonacji. Tym razem sięgnęłam po najjaśniejszy odcień w neutralnej tonacji. Kolor ten jest niesamowicie jasny, nawet zimą jest dla mnie niestety sporo za jasny. Będzie dobry dla prawdziwie bladolicych.
Podsumowując, uważam, że jest to doskonały podkład, zarówno do skóry normalnej, jak i tej bardziej przesuszonej. Na skórze tłustej, z dobrym pudrem także powinien wytrzymać w nienaruszonym stanie kilka godzin.
L’Oreal Infallible Fresh Wear 24H
Kolor: 124 Natural Rose
Z linią Infallible miałam do czynienia w wersji matującej i byłam bardzo zadowolona z tego, jak pięknie prezentuje się na twarzy ten podkład. Niestety, w wersji matującej nie mogłam odnaleźć dla siebie odcienia, te które próbowałam mocno ciemniały na mojej cerze. W przypadku Infallible Fresh Wear 24H nie mam problemu ze zmianą odcienia pod wpływem czasu. Odcień 124 Natural Rose sugeruje, że odcień ten będzie różowy. Na szczęście odcień jest ciepły, bardziej żółty niż różowy, jest on jednak dość ciemnym odcieniem, idealnym na lato. Kolejnym ulepszeniem w stosunku do wersji matującej jest opakowanie – szklana butelka z pompką. Dla mnie to idealne rozwiązanie, nie dość, że bardzo wygodne, to dodatkowo eleganckie. Podkład ma lekką, dość płynną konsystencję, jednak jest ona gęściejsza niż w przypadku True Match i daje silne krycie. Pięknie rozprowadza się za pomocą gąbeczki, nie tworzy żadnych smug, powoduje efekt wyraźnego upiększenia skóry. Wykończenie określiłabym jako satynowy mat. Po przypudrowaniu daje efekt mocnego wygładzenia, jak za pomocą filtrów na Instagramie czy w Photoshopie. Za to najbardziej lubię ten podkład – za efekt niesamowitego upiększenia cery. Kolejny plus to bardzo dobra trwałość – ten podkład trzyma się cery cały dzień bez poprawek, nie ściera się nawet z nosa. Dopiero po ok. 10 godzinach zaczyna lekko wyświecać się na nosie czy czole. Dla mnie to idealny podkład – jest na tyle lekki, że można go stosować na co dzień, ale daje tak duże upiększenie cery, że sprawdza się świetnie także na duże wyjścia. Na pewno sięgnę jeszcze po niego nie raz, zimą na pewno będę szukała jaśniejszego odcienia.
Bourjois, 123 Perfect
Kolor: 51 Light Vanilla
Z tym podkładem miałam styczność już jakiś czas temu i pamiętam, że byłam bardzo zadowolona z tego jak wygląda na mojej cerze. Tym razem, przy okazji promocji -55% w Rossmanie sięgnęłam po niego ponownie. Podkład znajduje się w szklanej butelce z pompką, która dozuje odpowiednią ilość podkładu. Sam podkład ma dość lekką, i półpłynną konsystencję (podobną do Infallible Fresh Wear 24h). Krycie tego podkładu także jest całkiem dobre, a wykończenie dość matowe. Odcień 51 Ligbt Vanilla jest jasny i bardzo mocno żółtym odcieniem, który nie ciemnieje na twarzy. Trwałość tego podkładu oceniam jako naprawdę dobrą – wytrzymuje spokojnie 10 godzin i jedynie na nosie podkład zaczyna lekko błyszczeć i ścierać się. Wykończenie jest matowe, i niestety w przypadku suchej skóry, troszkę podkreśla suchość. Podkład ten zdecydowanie lepiej sprawdzi się w przypadku cer przetłuszczających się. Wymaga też dobrego nawilżenia cery przed aplikacją podkładu.
Janda, Sceniczny Podkład, Dobrze Kryjący
Kolor: 01 Jasny Beż
Przyznaję szczerze, że gdyby nie szum w internecie na temat tego podkładu, na pewno sama bym po niego nie sięgnęła. Mimo, iż widywałam ten podkład w drogerii, to jego szata graficzna nie zachęcała mnie do kupna i testów. Ale ilość zachwytów nad tym podkładem sprawiła, że też chciałam go wypróbować na sobie. Buteleczka jest również szklana i posiada pompkę, która aplikuje odpowiednią ilość kosmetyku. Od razu zrozumiałam te wszystkie zachwyty, o których czytałam i słuchałam – podkład ma bardzo miłą, aksamitną i dość treściwą konsystencję. Do tego wyróżnia go przepiękny zapach. Kosmetyk ma stosunkowo silne krycie jak na tak „odżywczy” podkład, czuć jego nawilżające właściwości. Odcień 01 Jasny beż to jaśniutki beż z żółtymi tonami. Wykończenie nie jest totalnie matowe, podkład bardzo ładnie odbija światło. Po przypudrowaniu nadal pięknie wygląda na skórze. Cera staje się bardzo promienna, ale idealnie ujednolicona i wygładzona. Ten podkład idealnie sprawdzi się w przypadku skóry suchej i normalnej, ale na tłustej, z odpowiednim pudrem, także. Trwałość oceniam także bardzo dobrze – na mojej normalnej cerze utrzymuje się spokojnie ok 8-10 godzin, ściera się z newralgicznych miejsc, jak noc czy broda.
Bielenda, Total Look Make Up, Cover
Kolor: 01 Jasny Beż
Ten podkład to zdecydowanie najtańszy kosmetyk do makijażu twarzy jakiegokolwiek używałam. Na pewno sama bym po niego nie sięgnęłam, bo jego tubka oraz konsystencja gęstego kremu, fluidu nie wyglądają zachęcająco. Ale uwierzcie mi – ten podkład cudownie wygląda na twarzy – daje dość mocne krycie, idealne ujednolicenie i „zblurowanie” cery. Wszystko to utrzymuje się w idealnym stanie długie godziny. Zużyłam już sporo tubek tego podkładu i jak tylko widzę go w drogerii – kupuję na zapas? Nakładam go zawsze gąbeczką, bo tak moim zdaniem najszybciej można go nałożyć. Nakładany palcami wygląda równie ładnie, jednak wymaga to więcej czasu niż gdy używam gąbeczki. Kolorystyka tego podkładu jest dość uboga, jednak pierwsze dwa odcienie są bardzo ładne, idealne dla normalnej/średniej karnacji. Podkład ten nie wysusza cery, nie podkreśla suchych skórek, ani nie zbiera się w zmarszczkach. I kosztuje grosze ?
SEMILAC, Podkład Kryjący
Kolor: 20 Warm Beige
Co prawda nie jest to podkład dostępny w stacjonarnych drogeriach, ale jest on łatwo dostępny online i także mieści się w przedziale cenowym do 50zł. Podobnie jak większość podkładów dzisiaj przeze mnie opisywanych, ten także zamknięty jest w butelkę z matowego szkła. Design jest minimalistyczni i elegancki, a pompka działa bez zarzutu. Ten podkład ma zdecydowanie najbardziej gęstą konsystencję. Jest też bardzo silnie kryjącym produktem. Wykończenie jest zupełnie matowe, porównałabym je do wykończenia jakie daje podkład Estee Lauder Double Wear. Podkład ten nie wymaga już pudrowania, bo sam w sobie dość szybko zastyga na twarzy. Utrwalony pudrem utrzymuje się na cerze długie godziny w idealnym stanie. Odcień 20 Warm Beige to bardzo jasny beż z bez różowych tonów. Pomimo, iż jest to mocno matujący podkład nie powoduje efektu maski. W przypadku suchej cery moim zdaniem wymaga dobrego kremu nawilżającego lub bazy.
Uważam, że każdy z tych podkładów jest bardzo dobrym produktem i sięgam po nie z przyjemnością. Wszystkie cechuje lekkość i jednocześnie mocne krycie i trwałość, czyli te cechy, których poszukuję w podkładach. Gdybym miała wybrać faworyta, to będzie to nowość L’Oreal czyli Infallible Fresh Wear 24h, ponieważ najbardziej przypomina mi moje ulubione podkłady i daje wykończenie podobne do Lancome Tient Idole oraz Dior Diorskin.
Jestem ciekawa jakie są Wasze ulubione podkłady? Może też lubicie te, które ja? A może polecicie mi jakieś inne, których jeszcze nie znam? Czekam na Wasze komentarze.
jointyicroissanty
Szczerze mówiąc nie lubię używać podkładów, bardziej stawiam na puder mineralny, ale z tych zainteresował mnie podkład z Bielendy – fajnie, że nie wysusza cery:)
Pozdrawiam:)
Anna piekneperfumy
Najbardziej lubię podkłady L’Oreal. Ale ostatnia nowość Radiant Lift Max Factor też jest super, polecam:).
Alice
Ja ostatnio mieszam ze sobą dwa różne podkłady i wtedy mam satysfakcjonujący efekt.Z powyższej listy miałam jedynie True Match , zainteresowałaś mnie bardzo podkładem z Jandy 🙂
il bello di essere donna
quanti fondi *_*
Kinga
Mi niestety wszystkie z drogerii okazały się złe, muszę mieć coś lepszego dla mojej cery 🙂 Ale moja koleżanka uwielbia ten z Jandy 🙂
Agnieszka
Fajne zestawienie- nie miałam osobiście żadnego, o tym podkładzie sygnowanym przez Jandę też czytałam dużo dobrego…
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Iga
Bardzo fajne recenzje 🙂
Monika
Uzywam bielenda
Kasia
Świetna recenzja i mega fajne produkty, dobrze że jestem dopiero co po wypłacie 🙂
Lena
Moim typem true match, który aktualnie używam. 🙂
Monika
Bardzo interesujące produkty. Świetna recenzja 🙂
Marta
super kosmetyki 🙂
Kashaya
Great comparison.
Mia
ja to chyba nigdy nie będę pocieszona i nigdy nie wybiorę najlepszego podkladu
Siedlisko perfum
Infallible muszę koniecznie kupić:). Ze swojej strony polecam Skin Balance od Pierre Rene <3.
Alicja
Zaciekawiłaś mnie podkładem Jandy, nie wiedziałam że budzi takie zachwyty ;d
Aleksandra
Bielenda jest dla mnie dobra
Alka
Nie wiedziałam, że są podkłady Semilac . Może się skuszę, ale z drugiej strony ciekawi mnie też Janda. 🙂
Dorota K
Podkład Janda uwielbiam
Katarzyna
L’Oreal True Match także uwielbiam go, nie zamieniłabym na żaden inny. Idealnie dopasowuje się do mojej cery.