to top

Dawne poranki vs poranna rutyna z dzieckiem

Niedawno wpadłam na TEN wpis sprzed 3 lat dotyczący mojej recepty na udany poranek. Ile zmieniło się od tamtego czasu….Nie mam na myśli tego, że mój punkt widzenia się zmienił. Nie, po prostu maluszek wywrócił mój świat do góry nogami, więc i moje poranki zmieniły się. W TYM wpisie zrobiłam mały update tego jak wyglądają moje poranki po narodzinach synka. Teraz jest jeszcze inaczej – Antek ma 15 miesięcy, jest kochanym łobuzem, który zdecydowanie nie jest śpiochem, więc nasze poranki zaczynają się wcześnie?. Znasz mamy, które po narodzinach dziecka wróciły do swojej dawnej rutyny i nie zmieniły nic? Szczerze? Ja też nie znam :P Przyszedł więc czas na kolejny update, bo moje dawno wypracowane poranne strategie przestały się sprawdzać. Jedno jednak pozostało...

Continue reading

Mamo, napełnij swój kubeczek

   „mam na imię Kasia, jestem mamą półrocznego Adasia i powoli czuję, że wariuję. Dziecko wisi na mnie 24 godziny na dobę, w nocy tylko ja mogę go uspokoić, od ponad pół roku nigdzie nie wyszłam bez dziecka, zaczynam tracić cierpliwość. Mamy, pomocy, jak sobie z tym radzicie”   Tego typu wpisy znajdziecie na prawie każdej grupie dla mam, przeczytacie o tym na forach, a może nawet same jesteście w takiej sytuacji lub macie znajomych o podobnym problemie. W sumie nic nadzwyczajnego, bo wiele młodych mam może się tak czuć. Był moment, że sama też się tak czułam. Wydaje mi się, że to nawet nie tylko problem młodych mam, ale ogólnie – sporej grupy kobiet. Że najpierw myślimy o otoczeniu, o partnerze, dzieciach,...

Continue reading

„Zosia Samosia” na urlopie, czyli o umiejętności delegowania zadań ( i dlaczego inni zrobią to lepiej?)

Często w pracy łapałam się na tym, że mówiłam: „zrobię to sama” – bo chciałam, aby dane zadanie było dopięte na ostatni guzik i zależało mi na tym, aby zrobić coś szybciej i lepiej. Pewnie też poniekąd nie wierzyłam w możliwości moich współpracowników. Czy syndrom Zosi Samosi dokuczał mi tylko w pracy? Niestety nie… Kiedy zostałam mamą, złapałam się też na tym, że chciałam wszystko zrobić sama – sama zaopiekować się niemowlęciem, sama posprzątać mieszkanie, zrobić zakupy, wyjść z dzieckiem na spacer i jeszcze do tego wszystkiego znaleźć czas na swoje pasje. Chciałam sama zajmować się blogiem, pozycjonować swoją witrynę i nawet zaczęłam myśleć o tym, że sama zmienię szatę graficzną bloga, mimo, iż nie czuję się w tych dziedzinach kompetentna....

Continue reading

Kilka modowych (i nie tylko) trików i gadżetów niezbędnych każdej mamie

Zanim zostałam mamą kwestia wygody czy praktyczności ubrań była dla mnie raczej kwestią drugorzędną. 13-cm szpilki? Czemu nie. Torebka, która zsuwa się z ramienia? Trudno, najwyżej będę ją niosła w ręce. Opinająca ołówkowa spódnica, w której kroki bardziej przypominają taniec gejszy niż marsz to także żaden problem dla bezdzietnej kobiety. Ale mały szkrab w wózku, w chuście, na rękach lub trzymający się naszej nogi odmienia życie. I nie mam tutaj na myśli tylko tego, że przewartościowuje nasze życie, wprowadza nową jakość i sprawia, że stajemy się bardziej cierpliwi, odkrywamy w sobie pokłady miłości, czułości. Mówię tutaj o tych bardziej przyziemnych sprawach. Mały człowiek w rodzinie naprawdę zmienia zasady gry. Na wszystkich płaszczyznach. Nawet tak błahych jak garderoba mamy? Dlatego dzisiaj chciałam podzielić...

Continue reading

Z dnia perfekcyjnie nieogarniętej mamy

20 miesięcy temu… Na stole biała filiżanka z parującą czarną kawą, której aromat stawia od razu na nogi. Obok niej różowy planer z wypisaną pochyłym pismem   listą „to do”. W głośnikach budząca do życia muzyka. Jest czas na spokojne zjedzenie owsianki z jagodami. A nawet na szybką fotkę tego #morningvibes i #perfectbreakfast na Instagram. Aż żal nie sfotografować, tak pięknie wygląda ta pianka na wierzchu kawy, a jagody ułożyłam na owsiance niby niedbale, ale prezentują się pięknie. No i czerń borówek idealnie pasuje do koloru pióra, którym pisałam plan mojego dnia i najważniejsze spotkania na cały przyszły tydzień. Została jeszcze niecała godzina do wyjścia do pracy, więc dopijam kawę, wkładam brudne naczynia do zmywarki i leniwie udaję się przed toaletkę zrobić...

Continue reading

High need baby, „hajnid”, wymagające dziecko, dzieci o większych potrzebach – czyli jakie?

I czy w ogóle jest sens nadawać dzieciom takie „etykietki”? Kto to High Need Baby? W największym skrócie - niemowlę, które odczuwa wszystko mocniej, intensywniej i także mocniej i intensywniej reaguje. Inna definicja zakłada, że to niemowlęta, które wymagają wszystkiego więcej, poza snem. Bo tzw. hajnid nie śpi, ciągle chce być na rączkach, jest „nieodkładalny” do wózka/łóżeczka/fotelika i wymaga od rodzica 100% uwagi, zawsze i wszędzie (nawet podczas ich krótkich drzemek, więc zapomnij, że ogarniesz dom czy obiad w czasie, kiedy dziecko śpi). To prawda, że większość niemowląt najlepiej czuje się w ramionach rodziców, ale w przypadku High Need Baby nie ma mowy o odłożeniu do łóżeczka czy na matę (a jeśli już się uda jest to rzadko powtarzający się wyjątek?). Zwykle...

Continue reading

Noś, niech się przyzwyczai! – o tym, dlaczego warto nosić dziecko i jak ułatwia to chusta

Nie noś, bo się przyzwyczai. Ile razy ja to słyszałam…Mam wrażenie, że za każdym razem, kiedy brałam synka na ręce, ktoś wypowiadał to zdanie. Zawsze wtedy sobie myślałam: „a mam go postawić na nogach, żeby sam poszedł w wieku 3 miesięcy?”. Zwłaszcza kiedy mój synek zaczynał płakać, wtedy rozlegały się te słynne: „widzisz, już go przyzwyczaiłaś do noszenia…I teraz masz!” No to pozamiatane. Będę nosiła swoje dziecko do końca życia, bo przecież się nie odzwyczai. A może jak będzie po 20-tce i znajdzie sobie żonę, to się odzwyczai i w końcu moje obolałe plecy odpoczną? Tylko która kobieta będzie chciała takiego maminsynka? Jeszcze musiałaby go też po ślubie nosić na rękach…. Serio? Znacie jakiegoś kilkulatka, który wybierze rączki opiekuna zamiast biegania po placu...

Continue reading

Niezbędnik karmiącej piersią mamy

Już będąc w ciąży chciałam karmić piersią, dodatkowo zajęcia w szkole rodzenia umocniły mnie w tym przekonaniu. Słyszałam jednak od wielu znajomych, że proces karmienia piersią jest trudny i nie zawsze się udaje. Dlatego też zawczasu starałam się przygotować, aby żadna sytuacja mnie nie zaskoczyła. Okazało się jednak, że wiele gadżetów, które co prawda kupiłam przed porodem, ale myślałam, że nie będą mi aż tak potrzebne i co więcej...

Continue reading

From a diary of (not a perfect) mom

Do you know this type of people who plan their whole day (or even a whole week) while having their morning coffee, and then, with a smile of satisfaction, they tick off tasks that they’ve done on their "to do" list? Those who have well organized handbag, and when you wake them up in the middle of the night they exactly know on which shelf and under which sweater you can find this stripped t-shirt. No, it's not Instagram's reality. I'm really so well organized person ...

Continue reading

My last days of pregnancy

When few months ago I was wondering how the ending of my pregnancy will look like, I thought that the summer time is perfect for those last days with a huge belly - there is no problem with thick clothes or heavy winter boots. You simply put on an airy dress and flip-flops, and the summer weather favors walking and makes easier to be active during pregnancy and after giving a birth. Friends, however, described this time, especially in the summer very dramatically: swollen legs, back pain, lying on the sofa, because of lack of strength, it's hard to move. Probably some women fell like that during pregnancy and I feel really sorry for that but I luckily didn’t have to...

Continue reading