Ostatnie dni grudnia i początek stycznia zawsze obfituje w podsumowania i rankingi. Biegacze sumują ilość przebiegniętych kilometrów, osoby na diecie obliczają, ile kilogramów zrzucili, influencerzy sprawdzają, ilu przybyło im followersów, podróżnicy zliczają odwiedzone destynacje. Zatrzymujemy się i sumujemy nasze osiągnięcia, porażki, wyciągamy lekcje z doświadczeń. Jedni robią postanowienia, inni wręcz przeciwnie – sądzą, że nowa kartka w kalendarzu niczego nie zmieni w naszym życiu. I sama uważam, że to prawda, że z nadejściem 1 stycznia życie nagle nie ulega magicznej przemianie. Po co więc te wszystkie postanowienia, wizualizacje „nowej ja”? Można to przecież łatwo obśmiać, tak jak przepełnione siłownie w pierwszym tygodniu stycznia, które z kolejnymi dniami wyludniają się i zostają na niej jedynie stali bywalcy. Jeśli jesteś na moim blogu...
Continue reading